Выбери любимый жанр

Вы читаете книгу


Forsyth Frederick - Diabelska Alternatywa Diabelska Alternatywa

Выбрать книгу по жанру

Фантастика и фэнтези

Детективы и триллеры

Проза

Любовные романы

Приключения

Детские

Поэзия и драматургия

Старинная литература

Научно-образовательная

Компьютеры и интернет

Справочная литература

Документальная литература

Религия и духовность

Юмор

Дом и семья

Деловая литература

Жанр не определен

Техника

Прочее

Драматургия

Фольклор

Военное дело

Последние комментарии
оксана2018-11-27
Вообще, я больше люблю новинки литератур
К книге
Professor2018-11-27
Очень понравилась книга. Рекомендую!
К книге
Vera.Li2016-02-21
Миленько и простенько, без всяких интриг
К книге
ст.ст.2018-05-15
 И что это было?
К книге
Наталья222018-11-27
Сюжет захватывающий. Все-таки читать кни
К книге

Diabelska Alternatywa - Forsyth Frederick - Страница 25


25
Изменить размер шрифта:

– Och, zupelnie o tym zapomnialem – usmiechnal sie figlarnie stary armator. – No wiec, milion ton.

Larsen uslyszal glebokie westchnienie siedzacej obok zony. Przez dluzsza chwile milczal.

– Wielki – powiedzial w koncu. – Bardzo wielki.

– Najwiekszy, jaki kiedykolwiek plywal po morzach – dodal Wennerstrom z emfaza.

Dwa dni pozniej na londynskim lotnisku Heathrow wyladowal jumbo-jet z Toronto. Wsrod pasazerow byl niejaki Azamat Krim, urodzony w Kanadzie syn imigranta. Podobnie jak Andrij Dracz, rowniez Azamat zanglicyzowal swoje nazwisko: teraz nazywal sie Arthur Crimmins. Byl jednym z tych, ktorych Drake zanotowal sobie przed laty jako ludzi calkowicie podzielajacych jego poglady. Dzisiaj Drake czekal na niego na lotnisku. Kiedy Azamat wylonil sie wreszcie z sali kontroli celnej, wsiedli do samochodu i pojechali prosto do mieszkania Drake'a, w poblizu Bayswater Road.

Azamat Krim, z pochodzenia Tatar krymski, byl krepy, smagly i zylasty. Jego ojciec, w przeciwienstwie do Stefana Dracza, podczas II wojny swiatowej nie walczyl przeciwko Armii Czerwonej, ale w jej szeregach. Ta lojalnosc wobec Rosji nic mu jednak nie pomogla. Pojmany w walce, juz w niewoli niemieckiej dowiedzial sie, ze Stalin oskarza caly jego narod o kolaboracje z Niemcami. Zarzut pozbawiony byl jakichkolwiek podstaw, ale Stalinowi wystarczylo to, by deportowac wszystkich Tatarow krymskich na pustkowia wschodu. Dziesiatki tysiecy zginely juz w podrozy, w nie opalanych bydlecych wagonach, tysiace dalszych w lodowatych ostepach Kazachstanu i Syberii.

O smierci calej swej rodziny dowiedzial sie Czyngiz Krim jeszcze w niemieckim obozie pracy. Uwolniony w 1945 roku przez Kanadyjczykow, szczesliwie uniknal “repatriacji” do Stalina – na rozwalke lub do lagru. W austriackiej stadninie, gdzie pracowal po wyzwoleniu obozu, wypatrzyl go ktoregos dnia kanadyjski oficer, zawodowy jezdziec rodeo z Calgary. Kanadyjczyk tak zachwycil sie mistrzowskim opanowaniem koni i talentem jezdzieckim tatarskiego zolnierza, ze zaprzyjaznil sie z nim, a w koncu zalatwil mu legalna imigracje do Kanady. Tutaj Krim ozenil sie i doczekal syna. Azamat, dzis juz trzydziestoletni, byl rownie jak Drake zazartym wrogiem Kremla. Zyl pragnieniem pomsty za cierpienia swojego narodu.

W domu Drake przedstawil Tatarowi swoj plan. Krim nie mial zadnych zastrzezen. Razem juz opracowali ostatnie szczegoly skoku na bank w polnocnej Anglii, skoku, ktory mial im zapewnic niezbedne fundusze.

* * *

Czlowiekiem, ktoremu Adam Munro zlozyl raport w glownej kwaterze Firmy, byl jego bezposredni przelozony Barry Ferndale, szef sekcji radzieckiej SIS. Rowniez Ferndale zasluzyl sie przed laty w pracy w terenie”; uczestniczyl miedzy innymi w “wysysaniu” Pienkowskiego, ilekroc ten rosyjski informator odwiedzal Wielka Brytanie w delegacjach handlowych. Ferndale byl niski i okragly, mial rumiane policzki i wesole usposobienie. Za manierami dobrodusznego wesolka i za pozorna naiwnoscia ukrywal jednak bystry umysl i gleboka wiedze o sprawach ZSRR.

W swoim gabinecie na trzecim pietrze sztabu Firmy najpierw przesluchal od poczatku do konca tasme przywieziona z Moskwy. Potem zaczal nerwowo przecierac okulary, podskakujac niemal z podniecenia.

– Na litosc boska, Adam, chlopie! Coz to za niebywala historia! To przeciez wprost bezcenne.

– Jesli prawdziwe – rzucil ostroznie Munro. Ferndale zachnal sie, jak gdyby ta mysl nie przyszla mu dotad do glowy.

– Och, oczywiscie, jesli prawdziwe… A propos, jak to wlasciwie zdobyles?

Munro starannie wyrecytowal swoja historyjke. Byla zreszta prawdziwa w najdrobniejszych szczegolach, z wyjatkiem jednego: jako dostarczyciela tasmy wymienil Anatola Kriwoja.

– Kriwoj… tak, tak, slyszalem o nim, oczywiscie – powiedzial Ferndale. – Dobrze, teraz kaze to przelozyc na angielski i przedstawie Mistrzowi. To moze byc naprawde wielki numer. Rozumiesz oczywiscie, ze nie bedziesz mogl wrocic od razu do Moskwy? Masz sie gdzie zatrzymac? W twoim klubie? Znakomicie. Pierwszorzednie. No wiec, rozerwij sie teraz troche, zjedz dobry obiad i posiedz w tym swoim klubie przez pare dni.

Odprawiwszy swojego moskiewskiego pracownika, Ferndale zatelefonowal do zony, by powiedziec, ze nie wroci wieczorem do ich malego domku w peryferyjnej dzielnicy Pinner, ale pozostanie na noc w miescie. Zona znala jego zawod i byla juz do takich zdarzen przyzwyczajona. Przez cala noc pracowal nad przekladem tekstu z tasmy, w zupelnej samotnosci. Wladal rosyjskim biegle. Moze bez tego nadzwyczajnego wyczucia niuansow, jakie mial Munro i jakie cechuje ludzi prawdziwie dwujezycznych, ale wystarczajaco, by przetlumaczyc kazdy tekst. Nie opuscil ani slowa z raportu Jakowlewa ani z nastepujacej po nim krotkiej, lecz donioslej dyskusji trzynastu czlonkow Politbiura.

Nastepnego ranka o dziesiatej, niewyspany, ale tak samo rozowy i swiezy jak zawsze, Ferndale zadzwonil przez wewnetrzna linie do sekretarki Sir Nigela Irvine'a i zapowiedzial swoja wizyte. Juz po dziesieciu minutach byl u naczelnego dyrektora Firmy. Sir Nigel przeczytal maszynopis w milczeniu, potem odlozyl go i spojrzal na lezaca na biurku tasme.

– Czy to autentyczne?

Ferndale zrezygnowal tym razem ze zwyklej jowialnosci, choc od lat byl bliskim kolega Irvine'a, a jego awans na najwyzsze stanowisko oraz nobilitacja nic nie zmienily w ich wzajemnych stosunkach.

– Czy ja wiem? – rzekl z namyslem. – Trzeba by sprawdzic mase rzeczy. Adam mowi, ze spotkal przelotnie tego Kriwoja na przyjeciu w ambasadzie czeskiej, przeszlo dwa tygodnie temu. Jesli Kriwoj istotnie myslal o przejsciu na nasza strone, bylaby to dla niego dobra okazja. Dokladnie tak samo postapil w swoim czasie Pienkowski: poznal jakiegos dyplomate na neutralnym gruncie i zaproponowal sekretne spotkanie f w pozniejszym terminie. Oczywiscie traktowalismy go z najwieksza podejrzliwoscia, poki nie sprawdzilismy jego informacji. I tak samo chce postapic tutaj.

– A konkretnie? – spytal Sir Nigel.

Ferndale znow zaczal przecierac okulary. Fama glosila, ze predkosc z jaka polerowal szklo odpowiada szybkosci jego mysli. Tym razem robil to z prawdziwa furia.

– Po pierwsze: sam Munro – powiedzial. – Jesli to pulapka, to moze zatrzasnac sie juz przy najblizszym spotkaniu. Dlatego lepiej bedzie zatrzymac go tu na urlopie, zanim nie skonczymy prac nad tasma. Nie wykluczone… po prostu nie wykluczone… ze tamci probuja wywolac jakis incydent dyplomatyczny.

– A czy nalezy mu sie urlop?

– Tak, szczesliwie wlasnie tak. Zostal przeniesiony do Moskwy w takim pospiechu, ze nie zdazyl wykorzystac naleznego dwutygodniowego urlopu.

– No to niech go wykorzysta. Ale powinien pozostawac w kontakcie z nami. I niech nie opuszcza Wyspy. Zadnego wloczenia sie za granice, dopoki nie wyjasnimy tej sprawy.

– Nastepnie tasma – ciagnal Ferndale. – To jakby dwie rozne sprawy: raport Jakowlewa i glosy ludzi z Biura Politycznego. O ile wiem, nigdy dotad nie slyszelismy glosu Jakowlewa. Nie wchodzi wiec w gre analiza jego autentycznosci. Korzystne jest jednak to, ze on mowi o zawilych sprawach technicznych. Byle kto nie moglby tego wymyslic. Dlatego chcialbym skonsultowac to z paroma ekspertami od chemicznego wzbogacania ziarna. W Ministerstwie Rolnictwa jest caly wydzial zajmujacy sie tymi sprawami. Nie musimy oczywiscie nikogo informowac, na co potrzebne nam te wiadomosci, ale musze miec pewnosc, ze ten wypadek z zaworem Lindanu jest w ogole mozliwy…

– Pamietasz dokumentacje, jaka miesiac temu pozyczyli nam kuzyni? – przerwal mu nieoczekiwanie Irvine. – Te zdjecia z satelitow Kondor?

– Pamietam, oczywiscie.

– Mysle, ze trzeba porownac te zdjecia z wyjasnieniem zawartym na tasmie. Co dalej?

– Druga czesc nagrania poddamy analizie autentycznosci glosow. Potne tasme na krotkie kawalki, tak zeby nikt nie zorientowal sie, o czym wlasciwie mowa. Laboratorium jezykowe w Beaconsfield zbada frazeologie, skladnie, wyrazenia kolokwialne, osobliwosci dialektow regionalnych, itd. Ale decydujaca bedzie oczywiscie analiza porownawcza samych glosow.

Sir Nigel skinal glowa ze zrozumieniem. Dobrze wiedzial, ze glos ludzki, rozlozony elektronicznie na pojedyncze impulsy, jest czyms rownie indywidualnym jak odciski palcow. Nie ma dwoch takich samych glosow.

– Doskonale, Barry – powiedzial – ale zalezy mi jeszcze na dwoch rzeczach. Po pierwsze, oprocz mnie, ciebie i Munro na razie nikt nie moze o tym wiedziec. Jezeli to falszywka, nie warto niepotrzebnie rozbudzac nadziei, jesli nie – to mamy do czynienia z niebezpiecznym materialem wybuchowym. Po drugie, nie chce wiecej slyszec nazwiska Anatola Kriwoja. Wymyslcie dla niego jakis pseudonim, jak dla kazdego agenta. W przyszlosci uzywajcie tylko tego pseudonimu.

Dwie godziny pozniej Ferndale dodzwonil sie do Munro, ktory jadl wlasnie lunch w swoim klubie. Poniewaz rozmowa odbywala sie przez siec publiczna, mowili potocznym jezykiem swiata biznesu.

– Dyrektor jest bardzo zadowolony z twojego bilansu – powiedzial Ferndale. – W nagrode postanowil dac ci teraz urlop na jakies dwa tygodnie. My tymczasem zorientujemy sie w tym wszystkim i postanowimy, co robic dalej. Masz jakies upatrzone miejsce na wakacje?

Munro nie mial, ale ton Ferndale'a dawal mu wiele do myslenia. To nie byla propozycja – to byl rozkaz.

– Chetnie pojechalbym do Szkocji – odpowiedzial. – Zawsze marzylem, aby powedrowac latem wzdluz wybrzeza, od Lochaber az do Sutherland.

Ferndale wyraznie sie ucieszyl i rozmarzyl.

– Taaak… Gory Kaledonskie, doliny starej kochanej Szkocji. O tej porze roku musi tam byc pieknie. Co prawda, znam to wszystko tylko z opowiesci, ale jestem pewien, ze bedziesz zachwycony. Dzwon do mnie, powiedzmy, co drugi dzien. Masz moj domowy numer, prawda?

* * *

Tydzien pozniej Myroslaw Kamynski, z dokumentami wystawionymi przez Czerwony Krzyz, przyjechal do Anglii. Cala Europe przejechal pociagiem. Bilet kupil mu Drake, ktorego zasoby finansowe byly juz jednak bliskie wyczerpania. W Londynie Kamynski poznal Krima, a od Drake'a otrzymal pierwsze zadanie.