Выбери любимый жанр

Вы читаете книгу


Woititz Janet G. - Ma??e?stwo na lodzie Ma??e?stwo na lodzie

Выбрать книгу по жанру

Фантастика и фэнтези

Детективы и триллеры

Проза

Любовные романы

Приключения

Детские

Поэзия и драматургия

Старинная литература

Научно-образовательная

Компьютеры и интернет

Справочная литература

Документальная литература

Религия и духовность

Юмор

Дом и семья

Деловая литература

Жанр не определен

Техника

Прочее

Драматургия

Фольклор

Военное дело

Последние комментарии
оксана2018-11-27
Вообще, я больше люблю новинки литератур
К книге
Professor2018-11-27
Очень понравилась книга. Рекомендую!
К книге
Vera.Li2016-02-21
Миленько и простенько, без всяких интриг
К книге
ст.ст.2018-05-15
 И что это было?
К книге
Наталья222018-11-27
Сюжет захватывающий. Все-таки читать кни
К книге

Ma??e?stwo na lodzie - Woititz Janet G. - Страница 14


14
Изменить размер шрифта:
SNY

Rzadko pamietam swoje sny. Mysle, ze sny to sprawy o ktorych sie mysli, gdy sie spi. Jestem dosc pewna, ze mam racje. Snilo mi sie kiedys, ze do miasta przybyl ogromny potwor. Zabijal kazdego, na kogo spojrzal i burzyl domy, w ktorych byli ludzie. Dostrzegalam go, zanim ktokolwiek zdolal go zauwazyc i zawsze okazywalo sie, ze oprocz mnie nikt go nie widzi. Bieglam do domu starcow dwa domy dalej i ukrywalam sie w nowej werandzie. W prawdziwym zyciu – wtedy gdy mialam ten sen wlasnie budowano tam werande. W kazdym razie slyszalam krzyki i bylam naprawde przerazona. Zaczelam plakac, gdy nagle ten potwor podniosl mnie i zaczal do mnie mowic. Naprawde sie przerazilam i bylam przekonana, ze mnie zdepcze. Ale nie zrobil tego. Jestem pewna, ze zrobilby to, gdybym nie plakala. Zrobil sie bardzo sentymentalny i byl dla mnie bardzo mily. Okazalo sie, ze jestem zupelnie sama, poniewaz potwor pozabijal wszystkich ludzi na swiecie oprocz mnie. Potwor dotrzymywal mi towarzystwa, az pewnego dnia odwrocilam sie i juz go nie bylo. Zostalam zupelnie sama, ale tym razem juz na dobre.

Sen ten oznacza – moim zdaniem – ze bylam bardzo rozezlona i chcialam sobie to odbic na ludziach, ktorzy jakos mnie skrzywdzili. Wiec to ja bylam naprawde tym potworem, ktory mscil sie na ludziach, zabijajac ich. Potem, gdy ich zabilam, bylam zupelnie sama, tak samo jak na poczatku. Gdy mi sie to snilo, bylam w trzeciej klasie. Nie mialam w domu zadnych przyjaciol, poniewaz bylam wstydliwa i wrazliwa. Gdy ktos zrobil mi cos obrzydliwego, strasznie mnie to przygnebialo. Nienawidzilam wielu ludzi. Bylam naprawde zagubiona.

Lubilam szkole, prawdopodobnie dlatego, ze pozwalala mi ona wyrwac sie z kregu problemow zwiazanych z domem. W szkole bylam zgrywuska i mialam wielu przyjaciol. Probowalam sie wyglupiac, zeby ukryc swoje prawdziwe uczucia.

Nauczycielowi trudno jest odkryc, ze takie dzieci cierpia na wspoluzaleznienie. Nie chca one byc rozpoznane. Pytalam dzieci w roznym wieku o to, czy przylaczylyby sie do grupy szkolnej, ktora pomoglaby im zyc z ich problemem, jezeli nazwiska bylyby zastrzezone. Wszyscy mowili: „Nic z tych rzeczy. Nie bede ryzykowal, ze ktos to odkryje”. Zakladam taka grupe w college’u, w ktorym ucze. Stwierdzilam, ze na dziesieciu studentow, z ktorymi sie spotykam, dwoch jest w jakims stopniu dotknietych takim problemem. Zdumiewajace, ale prawdziwe. Nie wiem jak wiele osob przylaczy sie do tej grupy. Dopuszczenie innych do problemu jest trudne, ale reakcja typu: „Wiem dobrze o czym mowisz, bo mnie zdarzylo sie to samo” przynosi tak ogromna ulge, ze mozna niemal zobaczyc ten kamien spadajacy z serca. Ci ludzie wyprostowuja sie.

Chociaz ten odmalowany przeze mnie obraz moze wydac sie dosc ponury, sytuacja jednak nie jest beznadziejna. Gdy tylko Ty zaczniesz czuc sie lepiej, dzieci takze poczuja sie lepiej. Jest to wlasciwie automatyczne. Mozecie wyzdrowiec jako rodzina. Wlasnie choroba, ktora rozdzielila Wasza rodzine, moze Was polaczyc. Czesto to widzialam.

Alkoholizm to choroba rodziny. Czesc strategii tej choroby polega na rozdzielaniu i zdobywaniu. Nabiera ona mocy, gdy kazdy czlonek rodziny wycofuje sie do wlasnego, prywatnego piekla. Ale gdy rodzina laczy sie w calosc, zeby zwalczyc chorobe, traci ona swoja sile panowania i dominacji. Zostaje zneutralizowana. Nie ma czym sie karmic. Walka, ktora wydaje jest zacieta, ale gdy rodzina przestaje sie lekac, choroba moze karmic sie tylko sama soba. W koncu traci ona swoja wladze, a Ty zdobywasz to, co stracilas.

Ksiazka ta bedzie Ci sluzyc pomoca w takiej pracy. Wskaze Ci sposob, w jaki mozesz pomoc sobie, a potem da Ci narzedzia, ktore pomoga dzieciom.

Jak juz mowilam, dzieci ucza sie przez identyfikacje i nasladowanie rol. Oddaja one to, co sie im dalo. Gdy zmienisz sie, podarujesz im osobe, z ktora beda mogly czuc sie dobrze. Staniesz sie osoba, do ktorej beda chcialy byc podobne. Gdy nauczysz sie tego, by lepiej dzielic sie swymi myslami i uczuciami, one takze beda to umialy. Gdy nauczysz sie akceptowac siebie, one takze beda latwiej mogly siebie zaakceptowac. Gdy nauczysz sie kochac siebie, one takze naucza sie kochac siebie. I w koncu nauczysz sie dzialac tak, aby Twoja energia sluzyla Tobie, a nie dzialala przeciwko Tobie. Nie jest to latwe, ale warto sprobowac.